Home > Work > Pic
1 " Sheila miała własną walizkę i my ze Slimem też i poszliśmy na przystanek i kupiliśmy Sheili bilet i zaczekaliśmy z nią na autobus. Ale kiedy ten autobus szykował się już do odjazdu, wszyscy byliśmy strasznie smutni i wystraszeni. „Jadę w ciemną noc” powiedziała Sheila, jak zobaczyła autobus z napisem Chicago. „Jadę i nigdy już tu nie wrócę. Trochę jakbym umarła. Ale jadę tam, do Kalifornii”. „Raczej dopiero zaczynasz żyć, skoro tam jedziesz” zaśmiał się Slim, a Sheila powiedziała, ze ma taka nadzieje. "
― Jack Kerouac , Pic
2 " „w Kalifornii nie trzeba mieć domu, bo nigdy nie jest zimno” mówi Slim i śmieje się radośnie. „Rany w życiu nie widziałaś takich ślicznych słonecznych dni, że przez większość roku nawet nie potrzeba płaszcza ani węgla do ogrzewania domu ani zimowych butów ani nic. I nigdy nie umiera się z gorąca w lecie tam na północy we frisco i Oakland i okolicach. Mówię ci, to jest miejsce do życia. I nie da się już pojechać dalej w Ameryce, zostaje tylko woda i Rosja”.„A co jest złego w Nowym Jorku?” warczy matka Sheili.„Och, nic!” Slim pokazuje na okno, „Ocean Atlantycki przynosi diabelne wiatry w zimie i jakiś szatański syn przenosi te wiatry na ulice, tak że człowiek może zamarznąć na progu. Bóg zawiesił słonce nad wyspą Manhattan, ale diabeł nie wpuści go w twoje okno, chyba że kupisz sobie mieszkanie w domu wysokim na mile, ale wtedy nawet nie można wyjść odetchnąć powietrzem, bo można spaść tę milę na dół, o ile w ogóle cię stać na takie mieszkanie. Można pracować, ale wtedy w ogóle nie ma się czasu, bo osiem godzin pracy to dwanaście bo trzeba doliczyć te wszystkie metra, autobusy, windy, tunele, promy, schody i znowu windy i jeszcze czekanie, bo to wielkie i beznadziejne miasto. Ale nie, w Nowym Jorku nie ma nic złego. "