89
" And then there was pain and blood and tears, all those things that cause suffering and revolt, the killing of Françoise, the killing of Fouan, vice triumphing, and the stinking, bloodthirsty peasants, vermin who disgrace and exploit the earth. But can you really know? Just as the frost that burns the crops, the hail that chops them down, the thunderstorms which batter them are all perhaps necessary, maybe blood and tears are needed to keep the world going. And how important is human misery when weighed against the mighty mechanism of the stars and the sun? What does God care for us? We earn our bread only by dint of a cruel struggle, day in, day out. And only the earth is immortal, the Great Mother from whom we spring and to whom we return, love of whom can drive us to crime and through whom life is perpetually preserved for her own inscrutable ends, in which even our wretched degraded nature has its part to play. "
― Émile Zola , The Earth
95
" Właśnie w chwili kiedy wszyscy goście skakali i wrzeszczeli dla zabawy, w drzwiach ukazał się Goujet. Nie odważając się wejść, stał na progu onieśmielony, z wielkim krzewem białej róży w rękach – wspaniałym krzakiem, którego łodyga sięgała mu aż do twarzy, powplątywana kwiatami w jego płową brodę. Gervaise podbiegła ku niemu z twarzą rozpłomienioną żarem bijącym znad blachy pieców. Jakoś nie umiał się pozbyć ciężkiej swej donicy, a gdy solenizantka wzięła mu ją z rąk, coś tam tylko wykrztusił, nie odważając się jej uściskać. Dopiero ona sama musiała się wspiąć na palce i nadstawić mu policzek do ucałowania; on jednak i tak był jeszcze do tego stopnia zmieszany, że pocałował ją w oko, i to tak mocno, że o mało go jej nie wybił. Oboje aż zadrżeli przy tym ze wzruszenia. "
― Émile Zola , L'Assommoir
96
" Była z niej w owych czasach dziewuszka bardzo milutka, jasnowłosa i świeża. Koleżanki z pralni na ulicy Nowej wybrały ją na królową, mimo że była kulawa. No, i paradowało się po bulwarach, na umajonych pięknie wozach, wśród postronnych ludzi, którzy ją po prostu zjadali wzrokiem. Panowie przykładali do oczu lornetki, jakby była prawdziwą królową. Potem wieczorem odchodziła pyszna zabawa i aż do białego rana wszyscy wywijali nogami. Królowa, tak! Królowa w koronie i z szarfą, przez dwadzieścia cztery godziny, przez dwa okrążenia małej wskazówki na tarczy zegara! I ociężała, w głodowych męczarniach, wpatrywała się w ziemię, jakby szukała tego rynsztoka, w którym zgubiła swój majestat królowej strąconej z tronu. "
― Émile Zola , L'Assommoir