" Ty wiesz: raz jeszcze ciebie stracić muszę i nie mogę. Jak celny strzał trafia mnie i niepokoi każda praca, krzyk każdy, a także słony podmuch, co to zawitał znad brzegów lecąc i wiosnę ponurą czyni na Sottoripa.
Kraina żelastwa i masztów lasem sterczących w tumanach wieczoru. Przydługi zgrzyt dobiega gdzieś z dali, jak paznokciem po szkle tak drażni. Znaku szukam zagubionego, jedynej poręki, jaką bez cienia żalu złożyłaś mi w darze. I piekło jest bez wątpienia. "